Liga Amatorskich Klubów Piłkarskich

"Wokół LAKP" (486)



Dziś świąteczny zajączek, przynosi Wam w świątecznym koszyczku, nowy, świąteczny numer "Wokół LAKP". Nie może być więc już nic innego, jak tylko życzenia od naszej redakcji. Niech te dwa dni wolnego upłynął Wam w zdrowiu, szczęściu i wśród najbliższych, ukochanych osób. We wtorek wracamy do gry!

II liga: Undefined Team – Elektro-Spark 1:1 (1:0)
Szóstka graczy Undefined postawiła w środę twardy opór ekipie Elektro-Sparku. Team Łukasza Misztala miał po dwóch meczach na koncie komplet punktów, ale zwycięskiej serii podtrzymać się nie udało. W 10 min Dawid Mazuruk w swoim stylu poszukał płaskiego strzału w kierunku dalszego słupka bramki i trafił do bramki Bartosza Saby. Dobrej okazji w pierwszej połowie nie wykorzystał Krystian Wolak, który w sytuacji sam na sam strzelił wprost w Jakuba Kańkowskiego. „Iskierki” po przerwie wrzuciły ciut wyższe obroty, choć akurat gol wyrównujący to raczej typowe „brzydkie kaczątko”. Wrzut z autu, sprytne dostawienie nogi przez Marcina Szaconia i bramkarz pokonany strzałem z pola bramkowego. Inicjatywa Elektro-Sparku nie podlegała dyskusji, ale groźne kontry Undefined także kilka razy nosiła znamiona bramki na wagę wygranej.

II liga: Kancelaria Filipek & Kamiński – MW Lublin 3:1 (2:1)
Hubert Korzeniewski z Kancelarii niemal w pojedynkę rozmontował drużynę MW Lublin, aplikując rywalom hat-tricka. Strzelanie rozpoczął w 2 min. Na tę bramkę MW odpowiedziało trafieniem Daniela Krupki, który uderzył w środek bramki, ale na tyle mocno i pod poprzeczkę, że Robert Misztal skapitulował. Nie minęło więcej niż 45 sekund, a Kancelaria odzyskała prowadzenie. Grzegorz Stępień nie upilnował Korzeniewskiego, który będąc przed wolniejszym obrońcą wiedział już, że nie może tej okazji zmarnować. MW Lublin szukało swoich szans, korzystając z faktu, że Kancelaria nie ma rezerwowych, ale gra nie układała się po myśli zespołu w biało-niebieskich strojach. Niewidoczny był Łukasz Sternik, co jest sporym zaskoczeniem. W 22 min Korzeniewski zadał cios nr 3. Mimo, że był faulowany, świetnie powalczył do końca o piłkę, a gdy wygrał „przebitkę”, strzelał już do pustej bramki. Pod koniec meczu głupotą „popisał się” Maciej Chodkiewicz, który niezadowolony z jednej z decyzji sędziowskich rzucił w kierunku Aleksandry Siejki prowadzącej ten mecz… śnieżką. Efekt? Czerwona kartka. Ktoś tu chyba zrobił z siebie bałwana…

Puchar Ligi: Poker Team – Adampol Team 0:3 walkower
Poker Team poddał pucharowe spotkanie z Adampolem, zaliczając drugi walkower z rzędu, po porażce w lidze z Primaverą. Czyżby kolejna trudna runda dla mistrzów HLAKP?

Puchar Ligi: KP Starówka – Ułani 3:1 (1:1)
Ułani rozpoczęli mecz ze Starówką od dość szybko zdobytej bramki. Jan Dutkiewicz uderzył, jeden z obrońców Starówki zablokował to uderzenie, ale rykoszet tylko pomógł strzelcowi. W bardzo podobnych okolicznościach, również na początku meczu, Dutkiewicz strzelił gola w niedawnym ligowym spotkaniu z TRANS-AUDYT.pl. Co jeszcze łączy oba te spotkania? Ano to, że Ułani je przegrali. Czwartoligowcy nie bardzo potrafili poradzić sobie z Grzegorzem Mocnym, więc przeważnie go faulowali. Mocny miał solidne wsparcie w ofensywie w osobie Artura Kozaka, który obsłużył go podaniami przy golach na 1:1 i 2:1. Sam Kozak do dwóch asyst dołożył w 24 min bramkę na 3:1, ustalającą wynik tej pucharowej rywalizacji.

Puchar Ligi: KP Wicher – RKS Perła 0:5 (0:2)
Bez najmniejszego kłopotu w II rundzie Pucharu Ligi zameldowała się RKS Perła. „Piwosze” stanęli w szranki z KP Wicher, ale było to jednostronne spotkanie. Ofensywa Perły w składzie Przemysław Kwiatek Michał NurzyńskiAdrian Wrona nie zapowiadała niczego dobrego dla Wichru. Ostatecznie Kwiatek skończył mecz z hat-trickiem, Nurzyński z golem otwierającym wynik, a Wrona z kilkoma zmarnowanymi okazjami. Strzelecki dorobek Perły uzupełniło sprytne trafienie Kamila Świrydo piętą. Pod bramką Przemysława Powagi nie działo się zupełnie nic.

II liga: Gliniana – Mat-Geo 5:5 (2:1)
To było naprawdę szalone spotkanie. Gliniana z Mat-Geo zagrali tak, jakby jutra miało nie być, albo przynajmniej tak, jakby w futbolu nie istniała defensywa. Zaczęło się golem dla Mat-Geo, na który w dwójnasób odpowiedziała Gliniana. Do przerwy to tyle. Po zmianie stron Mat-Geo wyrównało i odzyskało prowadzenie, a na liście strzelców ciągle widniało tylko nazwisko RewerskiRadosław dwukrotnie i raz Mateusz, popisując się ładnym wolejem. Co na to Gliniana?  To jasne! Dwa kolejne gole i prowadzenie 4:3. Reakcja Mat-Geo nie będzie już tutaj żadną niespodzianką. Na 4:4 wyrównał… Dawid Piorun, który zaliczył „samobója”, a na 5:4 swoją drużynę wysforował Radosław Rewerski, dla którego był to hat-trick. W ostatniej akcji spotkania Glinianej udało się jednak wywalczyć remis, a to za sprawą pięknego trafienia w wykonaniu Arkadiusza Procha. Aż żal, że ten mecz trwał tylko 25 minut.

I liga: Restauracja Szwejk – Underground Poker League 1:0 (1:0)
Dla równowagi w drugim z czwartkowych meczów nie działo się zbyt wiele ciekawego. Szwejk wygrał 1:0 po bramce Norberta Piotrowskiego, który pokazał co to znaczy dobry strzał „z karola”. Gra toczyła się głównie w środku pola i ewidentnie obrońcy byli w tym meczu lepsi niż napastnicy. Cieniem na wszystkim położyła się kontuzja Łukasza Florenckiego z UPL-u, który bez kontaktu z rywalem złamał sobie nogę. Życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia!

Puchar Ligi: GOL-asy – Moore 0:3 (0:2)
Moore dość łatwo uzyskał awans do kolejnej rundy Pucharu Ligi, pokonując trzecioligowe GOL-asy. W 7 min kontrowersyjną decyzję podjął sędzia Adrian Mańko, dyktując rzut karny za zagranie ręką. Okazji nie zmarnował Maciej Kleszcz. Prowadzenie Moore podwyższył płaskim strzałem przy słupku Maciej Sebastianiuk. Druga połowa rozpoczęła się po myśli GOL-asów, bowiem czerwoną kartkę za próbę kopnięcia rywala bez piłki obejrzał Michał Sieczkarek. Paradoksalnie jednak w osłabieniu Moore zagrał znacznie lepiej, zyskując na większej wolnej przestrzeni na boisku. Na wymiany podań ekstraligowców patrzyło się z przyjemnością, a ukoronowaniem tego był gol Konrada Zielińskiego na 3:0. GOL-asy starały się jak mogły, ale zasłużenie przegrały.

Puchar Ligi: Patataje – Va Bank 0:3 walkower
Ekipa Patatajów zlekceważyła sobotni mecz pucharowy, ale co gorsza także czas rywali i organizatora, nie informując o swojej nieobecności…

Puchar Ligi: Bempresa – Stara Gwardia 5:3 (3:2)
Ekstraligowa Bempresa ograła czwartoligową Starą Gwardię i nie jest to dla nikogo żadna niespodzianka. Trzeba jednak przyznać, że dzięki strzałom Krzysztofa Chłopka, rozmiary porażki Gwardii nie są wysokie. Wracający po kilkumiesięcznej kontuzji Chłopek ustrzelił hat-tricka. Po prowadzeniu Bempresy 3:0, w końcówce pierwszej połowy dwa strzały Chłopka zniwelowały stan meczu, a Tomasz Kulisz wyraźnie pokazywał, że nie jest nominalnym bramkarzem. Inna sprawa, że jego vis-a-vis, Konrad Wierzbiński, także nie miał wybitnego dnia, a po strzale Damiana Charmasta z rozpoczęcia gry po przerwie, jedynie obserwował lot piłki do bramki. Fakt faktem, że Charmast uderzył fenomenalnie i tylko żal, że nie zostało to uwiecznione na filmie, ale bramkarz mógł pokusić się choćby o próbę interwencji. Na 5:2 podwyższył jeszcze Marcin Miściur, a ostatni gol Chłopka był tylko na otarcie łez.

Puchar Ligi: Hanys Team – Malagenia 2:1 (2:1)
To niemała niespodzianka. Spadkowicz z Ekstraligi okazał się słabszy od nowej drużyny w szeregach IV ligi. Drużyna Hanys Teamu wygrała jednak całkowicie zasłużenie, zaskakując Malagenię już na samym początku i aplikując jej dwa gole – zrobili to Filip Zieliński i Dawid Kot. Malagenia zabrała się za odrabianie strat. Ładny strzał z woleja w wykonaniu Mateusza Siedleckiego oznaczał, że przed nami spore emocje. I faktycznie, do ostatniego gwizdka trwała zażarta walka. Malagenia próbowała doprowadzić do wyrównania, ale zmarnowała kilka okazji przez niedokładność. To samo robił Hanys Teamu, który zamiast podwyższyć prowadzenie, naraził się na nerwówkę, z której jednak koniec końców wyszedł zwycięsko. Tak ogólnie był to całkiem dobry mecz.

Puchar Ligi: FC Fabryka Formy – Antique 3:2 (2:2)
Niezłe zawody w Wielką Sobotę stworzyli piłkarze Fabryki Formy i Antique. Taktyka Fabryki zdała się opierać na dobrym ustawieniu z tyłu, oczekiwaniu na rywala i szybkiej kontrze. Strategię tę zweryfikować musieli już po czterech minutach, kiedy to Jarosław Komarzeniec wyprowadził drużynę Krzysztofa Chiliominuka na prowadzenie. Od tego momentu ekipa Andrzeja Czaplińskiego zaczęła co raz śmielej atakować co zaowocowało rzutem karnym i wyrównaniem w 8 minucie. Po wyrównaniu, kolejny raz Fabryka oddała pole Antique i na efekt nie trzeba było długo czekać – w 11 min było już 2:1 a bramki bratu pozazdrościł drugi z Komarzeńców – Dariusz. W ostatniej minucie meczu Fabryka Formy doprowadziła do wyrównania za sprawą Tomasza Świstaka. Trzecioligowcy zwietrzyli szansę na zwycięstwo nad mocno osłabioną kadrowo ekipą „Stolarzy”, a zadanie to zrealizował w 16 min Radosław Mazur, autor dubletu i bezdyskusyjnie najlepszy zawodnik tego spotkania. Antique za wszelką cenę próbował wyrównać, ale chaotyczne ataki na niewiele się zdały.

Puchar Ligi: Husaria – FC Mamrotki 0:2 (0:2)
Weterani drużyny Mamrotek wprowadzili ją do II rundy Pucharu Ligi. W pierwszej połowie do bramki Husarii trafili bowiem Zbigniew Próchno i Mirosław Łoński. Później na boisku działo się niewiele ciekawego. Husaria może i próbowała, ale nie posiadała zupełnie żadnych argumentów w ofensywie, by zaskoczyć nieźle zorganizowanych rywali.

Puchar Ligi: PHU Pad-Bud – Kancelaria Filipek & Kamiński 6:0 (3:0)
Kancelaria w Wielką Sobotę zebrała tylko pięciu zawodników i z góry skazała się na porażkę z Pad-Budem, który dodatkowo dość szybko objął prowadzenie po bramce Radosława Kiełbowicza, a później systematycznie je podwyższał. Skuteczności Pad-Budu wcale jednak nie pochwalimy, bo zespół śmiało mógł pokusić się o „dwucyfrówkę”. Kancelaria walczyła dzielnie, ale poza dobrą okazją Huberta Korzeniewskiego w pierwszej połowie, nie zdziałała za wiele. Krzysztof Dąbski długimi momentami żałował pewnie, że nie zebrał ze sobą do bramki ulubionej lektury.

Puchar Ligi: OSK Piotr – Szemrani 2:1 (1:0)
OSK Piotr wygrał kolejny mecz w tym sezonie, tym razem pucharowy. Znów mocno szczęśliwie i z dużym udziałem Piotra Sawickiego, autora dubletu. Szemrani długo nie mogli wejść w meczu, a trzymanie Marcina Dalentki w obronie to zbrodnia przeciwko futbolowi. Zbrodnia, za którą się płaci. Gdy tylko Dalentka ruszył do przodu, Szemrani osiągnęli przewagę optyczną, strzelili kontaktową bramkę, a ponadto mieli kilka znakomitych okazji, by doprowadzić do wyrównania. Nie mieli szczęścia – raz na przeszkodzie stanął słupek, kilka razy dobrze bronił Paweł Plak. Summa summarum Szemrani chyba bardziej zasłużyli na awans, ale musieli obejść się smakiem.

Puchar Ligi: Primavera – Napad Na Bank 6:0 (2:0)
Napad Na Bank nie zawiesił poprzeczki Primaverze zbyt wysoko i potraktujmy to zdanie jako swoisty eufemizm. Beniaminek Ekstraligi wyszedł na boisko jak po swoje, a fakt, że rywale grali bez zmian, tylko ułatwił sprawę. Dublet Krystiana Iwaniuka, który rozpoczął strzelanie w tym meczu, hat-trick Przemysława Małaja i bramka Mateusza Kilarskiego to łączny dorobek Primavery.

Puchar Ligi: SKP Sport – piekarz-auto.pl 2:3 (0:2)
SKP Sport płaci frycowe w naszej lidze. W sobotę nie będąc zespołem gorszym piłkarsko, przegrał ze znacznie bardziej doświadczoną ekipą piekarz-auto.pl, która po fuzji z Posesją może nie zachwyca, ale i tak wygrywa większość spotkań. W pierwszej połowie dublet ustrzelił jak zwykle aktywny i trudny do upilnowania Damian Dęga. Już pierwszy groźniejszy strzał SKP zakończył się golem Patryka Palucha. Problem w tym, że świdniczanie sprawdzili Artura Bogaja dopiero w 17 min! W 19 min po zagraniu ręką jednego z piłkarzy SKP, sędzia Michał Hołysz podyktował rzut karny, który na gola zamienił Kamil Zawadzki. W ostatniej minucie Michał Babiarz zniwelował rozmiary porażki, ale po jego golu gra już nawet nie została wznowiona.

Puchar Ligi: Promil – Wściekłe Psy 1:0 (0:0)
Mecz Promilu ze Wściekłymi Psami, zespołów, które znają się jak łyse konie i nawet trenują ze sobą, był najbardziej zaciętym widowiskiem soboty. Na gola musieliśmy poczekać aż do ostatniej akcji meczu, kiedy to optyczna przewaga Promilu w końcówce wreszcie została przekuta w konkret. W dobrej sytuacji znakomicie odnalazł się Gabriel Bidas i w swoim debiucie w Promilu popisał się bramką. Gdy wszyscy szykowali się już na rzuty karne, on zachował najwięcej zimnej krwi, choć wcześniej gra mu się nie układała. „Wściekli” mogli mieć do siebie mnóstwo pretensji za niefrasobliwość w tej sytuacji, bo wcześniej byli w posiadaniu piłki, ale łatwo ją stracili.

Puchar Ligi: PKS BIGOS – ZiP Kalina 0:3 walkower
PKS BIGOS poddał walkowerem mecz z ZiP Kaliną i mistrzowie ligi nie musieli nawet wychodzić z domu, by zameldować się w II rundzie Pucharu Ligi.

Puchar Ligi: Herbowa – Plaga Szczurów 3:0 walkower
Do ciekawej i nieco absurdalnej sytuacji doszło w meczu Herbowej z Plagą Szczurów. Drużyna Jarosława Szewczuka jako pierwsza poddała mecz. Zanim Michał Sochan dowiedział się o tym fakcie, sam także poddał spotkanie, ale po chwili doszła do niego fartowna wiadomość, że mimo wszystko to właśnie team z osiedla Błonie zagra w II rundzie. W tym wypadku o awansie zdecydowały detale, a konkretnie minuty.

Puchar Ligi: Elektro-Spark – Hüttenes-Albertus Polska 1:1 (1:0) k. 4:2
Pierwszy w tej edycji Pucharu Ligi konkurs rzutów karnych obejrzeliśmy na zakończenie sobotniej sesji gier. Elektro-Spark prowadził z Hüttenesem po golu Krystiana Wolaka. W 18 min wyrównał Tomasz Skomra. Od tego momentu gra się zaostrzyła, a zawodnicy obu ekip nie szczędzili sobie słownych komentarzy. Najlepszą okazję do zdobycia zwycięskiego gola zaprzepaścili Łukasz Misztal do spółki z Kamilem Baczewskim. W rzutach karnych pomyłki Adama Kozyry i Pawła Kośki wyrzuciły Hüttenes za burtę Pucharu Ligi. „Iskierki” strzelały bezbłędnie. Mimo nerwowej atmosfery meczu, po spotkaniu jedni i drudzy przybili sobie piątki i jest to chwalebna postawa.

Serwis korzysta z plikow cookies w celu realizacji uslug zgodnie z polityka prywatnosci. Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookies w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.