Liga Amatorskich Klubów Piłkarskich

"Wokół LAKP" (523)



Dopiero poznajemy się z częścią 68-zespołowej stawki OLS 2019, ale już teraz nasuwa nam się spostrzeżenie, że nawet w najniższej lidze poziom jest wysoki i wiele drużyn z tej klasy rozgrywkowej u konkurencji biłoby się o medale. Zdaje się, że przed nami kapitalny sezon, w którym czego jak czego - nudy nie będzie.

Ekstraliga: Moore – RKS Perła 3:3 (2:0)
Po pierwszej połowie zupełnie nic nie zapowiadało emocji w meczu Moore – Perła. Moore prowadziło 2:0 po dwóch golach Bartłomieja Barwiaka i dwóch asystach Jarosława Walęciuka. Panowanie wicemistrzów OLS na boisku nie podlegało dyskusji. Po zmianie stron Walęciuk zanotował trzecią asystę, bowiem wywalczył rzut karny, zamieniony na gola przez, nie inaczej, Barwiaka. Popularny „Ciapa” mógł zamknąć mecz definitywnie, ale nie trafił do pustej bramki na 4:0. To było jak podpięcie respiratora pod ekipę Perły. Fenomenalny strzał Mateusza Krzywanowskiego z rzutu wolnego dał „Piwoszom” pierwszego gola. Kolejny rzut wolny wykorzystał z kolei Przemysław Kwiatek, strzelając bardzo precyzyjnie. Zespół Moore wyraźnie się pogubił, efektem czego była stracona trzecia bramka. Mateusz Dudek obronił twarzą strzał jednego z rywali, ale wobec dobitki Bartosza Chlebieja był bezradny. To nie był koniec emocji. Chwilę po wznowieniu gry ze środka Perła przejęła piłkę i wyprowadziła kontrę. Ta spaliła na panewce, a Moore odpowiedział błyskawiczną rekontrą. Piłka powędrowała w pole karnego do Walęciuka, ten nabrał zwodem Kwiatka, a po chwili padł na ziemię. Sędzia Adrian Mańko podejmował decyzję z dużej odległości i uznał, że zawodnik Moore symulował. Wydaje się jednak, że arbiter popełnił rażący błąd.

I liga: Wściekłe Psy – Undefined Team 1:3 (1:1)
Wściekłe Psy tydzień temu świetnie zainaugurowały sezon 2019. Undefined na inaugurację poczekało do piątku i do meczu z „Wściekłymi” właśnie. Już w 2 min Patryk Błaszczuk otworzył wynik meczu, ale był to miły złego początek dla teamu Adama Bratkowskiego. Z każdą minutą Undefined zyskiwało inicjatywę i grało coraz lepiej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 10 min wyrównał Dawid Mazuruk, a kolejne bramki padły po przerwie. Zdobyli je Jakub Waliłko i Łukasz Barański, który przy lepszej skuteczności mógł pokusić się co najmniej o dublet. Momentami grający z rozmachem „Niezdefiniowani” swoimi akcjami aż prosili się o brawa. To było naprawdę udane wejście w sezon.

IV liga: Stara Gwardia – Billennium 0:2 (0:2)
Billennium gra na razie bardzo równo, wygrywając wszystkie mecze po 2:0. W sobotę „Informatycy” ograli Starą Gwardię 2:0 i znów w głównej mierze dzięki Pawłowi Wancerzowi, który zaliczył gola i asystę. Wynik otworzył już w 1 min. Gapiostwo Daniela Borzęckiego w obronie kosztowało „Gwardystów” bardzo drogo. W 11 min Wancerz dograł z rzutu rożnego do Michała Kulpy. Defensywa Gwardii znów się zdrzemnęła i było 2:0. I co? I to by było na tyle.

III liga: Va Bank – GP Togatus 2:2 (1:1)
Drugi remis w drugim kolejnym meczu sezonu zanotował Va Bank. „Bankowcy” przegrywali od 2 min po trafieniu Michała Piłata. Wyrównał „samobójem” Robert Misztal, który niefortunnie przedłużył daleki wyrzut z autu rywali. W 7 min Togatus znów prowadził, a na listę strzelców wpisał się Gabriel Wlaź. I tym razem Va Bank szybko odpowiedział. Piłkę w polu karnym otrzymał Karol Wróbel i niewiele myśląc po prostu uderzył – zrobił to na tyle precyzyjnie, że Patryk Drozd był bez szans. Efektowna, czterobramkowa pierwsza połowa była zapowiedzią emocji po zmianie stron, ale niestety nic takiego nie miało miejsca. Obie drużyny chaotycznie i twardo walczyły o środek pola, bez efektu bramkowego.

III liga: Robimy Marketing – Bosko Kośminek 1:4 (1:1)
Tydzień temu fuzja Bosko i Kośminka zaliczyła klasyczny falstart. W meczu z Robimy Marketing też można o tym mówić, bo już w 1 min „Marketingowcy” wyszli na prowadzenie. Kośminek wziął się jednak w garść. Szybko odpowiedział Adam Aina, wykorzystując prezent od Dawida Huricha, który podał mu piłkę pod nogi. Na kolejne trafienia musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 14 min do pustej bramki rywali trafił wślizgiem Mateusz Rosół. Wzorowo rozegrana akcja zaprocentowała. W 22 min sytuacja Robimy Marketing była już bardzo trudna, bowiem Aina zdobył swoją drugą bramkę. Zwycięstwo Bosko Kośminka przypieczętował w ostatniej minucie stylowym lobikiem Daniel Harasim.

IV liga: Szukamy Sponsora – PKS BIGOS 2:0 (1:0)
PKS BIGOS u progu sezonu bez skutku poszukuje goli i punktów. W sobotę przy Śliwińskiego lepsi okazali się gracze Szukamy Sponsora. Lepsi o dwa gole zdobyte przez najlepszego na placu gry Adama Piskorza. Dział kreacji w zespole „Kapuścianych” nie wykreował prawie żadnych groźnych sytuacji, więc nic dziwnego, że drużyna Przemysława Pitury skończyła mecz z czystym kontem.

III liga: FC Mamrotki – WORD Lublin 6:1 (2:1)
Początek tego meczu nie zapowiadał klęski WORD-u. „Egzaminatorzy” objęli prowadzenie po pięknym strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Piotra Sawickiego. Mamrotki wyrównały sześć minut później. Zbigniew Próchno z bliska dobił piłkę do bramki. Stracony gol najwyraźniej sparaliżował drużynę WORD-u, która zaczęła popełniać niezliczoną ilość błędów w obronie. Tuż przed przerwą Mirosław Łoński trafił na 2:1, a kolejne gole wpadały już po zmianie stron. Ostatecznie Próchno i obaj Łońscy zakończyli spotkanie z dubletami. WORD zaś prawie zakończył mecz z bójką we własnych szeregach. Ostatecznie skończyło się na wymianie „uprzejmości” pomiędzy Marcinem Pycem a Sawickim. Atmosfera w zespole, gra obronna i forma bramkarza na pewno do poprawy…

IV liga: Zajezdnia – ABM Polska 3:1 (1:1)
Zajezdnia odkuła się po słabym początku sezonu i ograła ABM 3:1. W 4 min na prowadzenie wyszli jednak gracze w czarnych strojach, a to za sprawą Karola Guza. Wyrównał w 6 min Dominik Wójtowicz. W 16 min Zajezdnia prowadziła już 2:1 po trafieniu Piotra Kowalczuka. Prowadzenie mogło być podwyższone w 21 min, ale Adrian Tarkowski zmarnował rzut karny – jego intencje wyczuł Patryk Jaroszek, rehabilitując się w ten sposób za wcześniejszy faul. Tarkowski także się zrehabilitował. W ostatniej minucie przeprowadził solową akcję a’la Leo Messi, po której zdobył bramkę na 3:1. Ręce same składały się do oklasków.

Puchar Ligi: Malagenia – Wataha 3:2 (2:1)
Malagenia z trudem zebrała skład na pucharowe spotkanie z Watahą i z trudem ograła czwartoligowca. Obie drużyny zmarnowały sporo sytuacji bramkowych, ale ciut więcej skuteczności zachował faworyt, który zdobył trzy bramki. Ozdobą meczu był gol Filipa Romanowskiego na 3:1, zdobyty strzałem z własnej połowy. W ten sposób skarcony został Maciej Burzak, golkiper Watahy, który wybrał się do przodu, wyprowadzając akcję swojego zespołu.

Puchar Ligi: ZiP Kalina – OBI Zwycięska 7:0 (3:0)
Mistrzowie ligi nie mieli żadnych problemów z pokonaniem OBI. Już po pięciu minutach w protokole meczowym było 3:0. Przewaga umiejętności nie podlegała tu żadnej dyskusji i choć OBI walczyło naprawdę dzielnie, nie było w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji. Mecz do jednej bramki, bez większej historii.

III liga: Mat-Geo – meble-ars.pl Zjednoczeni 1:0 (1:0)
Tylko jedna bramka padła w meczu Mat-Geo ze Zjednoczonymi. Team Mateusza Rewerskiego zalicza bardzo udany początek rozgrywek. Gdyby nie znakomita postawa Michała Malinowskiego w bramce, wynik byłby wyższy. W 10 min zwycięskiego gola zdobył Arkadiusz Wlizło. Pochwaliliśmy utrzymującego wysoką formę „Malinę”, ale na słowa uznania zasłużył także jego vis-a-vis. Kamil Kubała pracy w tym meczu miał dużo mniej, ale w 25 min musiał bronić rzut karny, podyktowany za faul na Mariuszu Kaźmierskim. I obronił! Pechowym strzelcem był Grzegorz Kościk.

Ekstraliga: Widok – Poker Team 5:8 (3:4)
Poker mimo dość mocno osłabionego składu, dał sobie radę z Widokiem, biorąc rewanż za nie tak dawną porażkę w HLAKP. W Widoku dwoił się i troił Ayoub Kherouf, zdobywając w sumie aż 5 bramek, ale niemal przez cały czas było to gonienie wyniku i niwelowanie strat. Poker zawsze dość szybko odpowiadał, a straty „Karcianych” wynikały głównie z prostych błędów, a także z taktyki gry z wycofanym bramkarzem (w tej roli Paweł Bielak). W Widoku pierwsze skrzypce grał „Paco”, a w Pokerze autorem aż czterech goli był Grzegorz Góral. Obejrzeliśmy 13 bramek, pewnie z drugie tyle dobrych okazji i całkiem niezły mecz.

III liga: KS Marmota – KP Starówka 2:2 (1:1)
Po udanym początku ligi Marmota była faworytem meczu ze Starówką, która na inaugurację przegrała. Jednak już w 3 min po dobrej i szybkiej akcji na prowadzenie wyszła drużyna ze Starego Miasta, a gola zdobył Maciej Łuczyński. Od tego momentu „Świstaki” przejęły inicjatywę, jednak dopiero w 12 min przyniosło to wymierny efekt w postaci bramki Rafała Piwońskiego. Niedługo po przerwie na listę strzelców wpisał się także Michał Drozd, który skutecznie dobił piłkę do bramki i zdobył swojego pierwszego gola dla Marmoty, mniej więcej rok po debiucie w zielono-niebieskich barwach. Tak jak prowadzenie Starówki rozruszało Marmotę, tak prowadzenie Marmoty rozruszało Starówkę. To team Marcina Błaziaka ruszył do przodu, spychając rywali do momentami rozpaczliwej obrony. W końcu wyrównującego gola ładnym, mierzonym uderzeniem zdobył Grzegorz Mocny. Więcej z gry w meczu miała Marmota, lepsze sytuacje miała Starówka – dość sprawiedliwy remis.

II liga: Underground Poker League – Plaga Szczurów 1:4 (1:1)
Mimo braku rezerwowych Plaga Szczurów odniosła pewne zwycięstwo nad UPL-em. Wynik otworzył strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego Karol Nalepa. Bramkarz „Pokerzystów” wyraźnie się zdrzemnął. Trzy minuty później do remisu doprowadził Sebastian Kula. Kluczowa dla losów spotkania była bramka na 2:1. Marek Kowalczuk w 15 min huknął z rzutu wolnego, a Karol Mocek nawet nie drgnął. Cztery minuty później Plaga miała już na swoim koncie trzybramkowy zapas po kolejnej bramce Nalepy i golu Przemysława Saniaka. Naszym zdaniem najlepszą decyzją dla UPL-u byłby powrót między słupku kierownika drużyny, Bartosza Suchanowskiego. Plaga z Tomaszem Olkiem w defensywie może w tym sezonie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie.

I liga: Hüttenes-Albertus – Restauracja Szwejk 6:3 (2:2)
Strzelecki festiwal urządziły sobie drużyny Hüttenesa i Szwejka. Rozpoczął efektownymi nożycami Tomasz Skomra, który w zespole szaro-czerwonych rozkręca się z rundy na rundę. Później do głosu doszedł Szwejk, który po bramkach Gerarda Kopycińskiego i Jakuba Gałki prowadził 2:1. Daniel Misztal tuż przed przerwą doprowadził do remisu 2:2. Strzelanina trwała w najlepsze. W 14 min Tomasz Martyniak z rzutu karnego na 3:2, minutę później Misztal na 4:2, ale Szwejk nie składał broni i po przypadkowym „samobóju” Mateusza Żmindy wszystko jeszcze było możliwe. W 20 min swoją bramkę upolował jednak Artur Harasim, a wygraną Hüttenesa przypieczętował Martyniak.

IV liga: Atmosfera Zabawa Sport – Wolcar Auto 2:1 (1:0)
Czwartoligowcy z ekip AZS i Wolcar stworzyli zacięte, bardzo twarde, a momentami niestety wręcz chamskie widowisko, w którym nikt nie chciał odpuścić choćby na centymetr. Trochę zabrakło piłkarskiej jakości, choć nie można też powiedzieć, by była to całkowita kopanina. Co to, to nie. Jedynego gola pierwszej połowy zdobył Przemysław Pulikowski. W drugiej połowie podwyższył Marcin Goc. Sygnał do walki Wolcarowi dało trafienie Wojciecha Kopecia, ale do końca pozostały raptem dwie minuty i Daniel Sekuła wraz z kolegami na nic więcej już nie zapracowali.

II liga: KP Wicher – CH Olimp 2:0 (1:0)
Dublet Marcina Becia dał cenne zwycięstwo Wichrowi, w meczu dwóch drużyn, które na inaugurację poległy. Na szczególną uwagę zasługuje gol nr 2 – piękny strzał w okienko, po którym ręce same składały się do oklasków. W 20 min Olimp definitywnie przekreślił swoje szanse na punkty, po tym jak Marcin Pawłasek za ratunkowe zagranie ręką obejrzał czerwoną kartkę.

IV liga: KS Świeżaki – Decathlon 0:2 (0:2)
Decathlon rozpoczął sezon od pucharowej porażki, ale w lidze idzie dużo lepiej. Drużyna Michała Gutka już w 2 min objęła prowadzenie za sprawą Jakuba Wiśniewskiego. Sześć minut później podwyższył Artur Rorat. Decathlon niczego więcej nie potrzebował, a Świeżaki nie miały w ofensywie zbyt wiele do zaoferowania, więc fakt, że ten wynik „dojechał” do końcowego gwizdka sędziego nas specjalnie nie zaskakuje.

IV liga: SAABiX – OBI Zwycięska 0:1 (0:0)
Są mecze, które po prostu nas nie zachwycają, jak poezja Juliusza Słowackiego. To było jedno z takich spotkań. Dawna Limuzyna miała ciut kreatywniejszych zawodników, ale waleczność i dobra organizacja gry, w połączeniu z odrobiną szczęścia, dały OBI sukces. Zwycięskiego gola w 24 min zdobył Tomasz Szumilak. SAABiX miał być jednym z kandydatów do awansu, a po dwóch kolejkach ma na koncie zaledwie punkt. Falstart.

IV liga: Nasaro Team – Patataje 2:1 (1:1)
Drugie kolejne zwycięstwo odniosła drużyna Nasaro, znów głównie dzięki Damianowi Kowalczykowi, który tak jak tydzień wcześniej z ABM, tak i teraz zdobył dublet. W 9 min zapowiadało się jednak na wygraną Patatajów – gola zdobył Łukasz Rusiński. Kowalczyk wyrównał jeszcze przed przerwą, a zwycięskiego gola tego dość kiepskiego spotkania zdobył w 23 min.

II liga: Nocowanie.pl – Krupniki07 0:2 (0:1)
Ważne trzy punkty w niedzielne popołudnie zainkasowały Krupniki, które w zaciętym boju z Nocowaniem wykazały się większą jakością piłkarską. Pierwsza bramka to kontrowersja. Nocowanie domagało się faulu na Piotrze Kozłowiczu, ale gwizdek Michała Hołysza oznaczał wskazanie na środek boiska. Walczący o choćby remis gracze Rafała Misztala zostali skarceni w 23 min przez Grzegorza Kosika.

II liga: GOL-asy – MW Lublin 2:1 (0:0)
Solidne spotkanie drugoligowych ekip GOL-asów i MW Lublin w pierwszej połowie nie przynosiło goli. Po zmianie stron MW Lublin przerobiło scenariusz z inauguracyjnego meczu z NieDYSponowanymi. Objęcie prowadzenia, a potem porażka. Znów na prowadzenie drużynę „Felgarzy” wyprowadził Łukasz Sternik. Dwa momenty zagapienia i w przeciągu niecałej minuty sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Wyrównał bowiem Emil Cadima, a po chwili trafił także Adam Miąc. Wygraną drużyny Piotra Roja przypieczętował w ostatniej minucie Tomasz Sim.

I liga: Elektro-Spark – MM Studio 3:1 (2:0)
MM Studio przystępowała do rywalizacji 2. kolejki w nieco silniejszym składzie niż przed tygodniem, ale znów nie było efektu punktowego. Elektro-Spark wszedł w meczu dużo lepiej, obejmując prowadzenie w trzeciej minucie, dorzucając drugiego gola w szóstej, a potem uzyskując liczebną przewagę po czerwonej kartce Marcina Miściura za ratunkowy faul.  W 15 min kapitalny strzał z półwoleja Igora Szewczyka oznaczał dublet tego gracza i rezultat 3:0 i praktycznie koniec jakichkolwiek szans zespołu Mariusza Kędry. W ostatniej minucie meczu gola na otarcie łez upolował Dominik Zaręba. Zwycięstwo „Iskierek” tym cenniejsze, że w składzie zabrakło m.in. Łukasza Misztala, Pawła Osoby czy Jarosława Wójcika.

I liga: Posesja – Promil 2:5 (1:2)
Posesja z wielkim trudem zebrała skład na mecz, także dzięki uprzejmości Promilu, który zgodził się odczekać kilka minut na „spóźnialskich” graczy rywala. Początek nie wskazywał na to, by Promil miał mieć jakiekolwiek kłopoty. Nie minęło 50 sek, a już drzemka defensywy Posesji zakończyła się łatwym golem Sebastiana Szymanka. W 8 min ładną podcinką sytuację sam na sam wykończył Marcin Furmańczyk. Sygnał do odrabiania strat strzałem z rzutu wolnego dał jednak Aleksander Szczuchniak. Ten sam zawodnik w 17 min wyrównał. Promil wyraźnie stanął, a rywale grali coraz lepiej. Wtedy jednak niepotrzebne wyjście z bramki Artura Bogaja zostało skarcone przez sprytnego Szymanka. „Łysy” pogrążył” Posesję jeszcze dwoma golami – jeden to dobitka własnego rzutu karnego, odbitego przez Bogaja. Gol na 5:2 to już majstersztyk. Przyjęcie, opanowanie piłki, uderzenie z woleja prawie z połowy boiska i „kołnierz” nad wysuniętym golkiperem. Ręce same składały się do oklasków!

II liga: NieDYSponowani – Szerszeń Team 1:2 (1:1)
Szerszeń na starcie sezonu jest mało widowiskowy, ale bardzo skuteczny w „ciułaniu” punktów. W niedzielę spadkowicze z I ligi pokonali NieDYSponowanych. Zwycięską bramkę w końcówce zdobył strzałem z rzutu wolnego Paweł Lizun. Odległość była duża, ale Lizun wykazał się przy tym dużą boiskową inteligencją, uderzając w kozioł. Śliska nawierzchnia, słaba widoczność – to wszystko utrudniło zadanie Pawłowi Szpindzie i jego „babol” stał się faktem. Szerszeń prowadził od 3 min, kiedy to Kamil Kubaj opanował świetne podanie z głębi pola i wbił piłkę do siatki. Wyrównał także gracz „Hornets”, a konkretnie Marcin Sugier, nieszczęśliwie pakując futbolówkę do własnej bramki w końcówce pierwszej odsłony. Sześć punktów po dwóch kolejkach to świetna zaliczka dla „Szerszeni”, ale przed drużyną na pewno trudniejsze momenty, bo lider drużyny, Daniel Mróz, złamał rękę. Danielowi życzymy bezbolesnej rehabilitacji i szybkiego powrotu na boisko.

III liga: Bio Berry – Malagenia 2:0 (0:0)
Malagenia nie może liczyć na taryfę ulgową w III lidze. Nikt nie będzie się kłaniał w pas ogranemu w wyższych ligach zespołowi. W niedzielę udowodniło to Bio Berry, które w drugiej połowie rozstrzygnęło na swoją korzyść ten bardzo zacięty mecz. Ozdobą meczu był pierwszy gol. Bartosz Spaczyński uderzył w samo okienko i nawet gdyby w bramce Malagenii stali Mark-Andre ter Stegen do spółki z Davidem de Geą, a nie 16-letni Patryk Sobstyl, to i tak gol był nieunikniony. W 21 min Michał Kopeć wyszedł na czystą pozycję i wykorzystał sytuację, strzelając obok Sobstyla. To dobiło Malagenię, która walczyła przez cały mecz, ale przedstawiła zbyt mało atutów.

IV liga: Wataha – TRANS-AUDYT.pl 3:0 (1:0)
Obie drużyny w 1. kolejce przegrały, więc by na dłużej nie wpaść w dołek, wypadało wygrać. Sztuka ta udała się Watasze, a pomocną dłoń już w 3 min wyciągnął Paweł Mazur, zaliczając popularnego „swojaka”. Ten dość intensywny i żywy, ale mało składny mecz przez kolejne 19 minut nie przynosił żadnych bramkowych atrakcji. Końcówka należała do Watahy. Najpierw Bartosz Jabłoński, a potem Damian Sarnacki zapewnili swojemu zespołowi pewne i dość przekonujące zwycięstwo. „Transportowcy” na swoje punkty w tym sezonie jeszcze poczekają.

IV liga: Husaria – Ułani 1:4 (0:0)
W kawaleryjskich derbach Ułani okazali się lepsi od Husarii, choć początek meczu nie wskazywał na wygraną drużyny Dawida Szatkowskiego. Ułani znów weszli w mecz bez błysku i znów przegrywali, choć pierwszy gol tego meczu padł dopiero w drugiej połowie. Zdobył go Marcin Komadowski, czym wyraźnie pobudził do życia rywali. Natychmiast wyrównał Remigiusz Baran, wykorzystując prosty błąd w wyprowadzeniu piłki jednego z przeciwników. Później poszło już błyskawicznie i Ułani strzelali gole z dużą regularnością, finalnie wygrywając 4:1. O wszystkim zdecydowało dosłownie kilka minut, co z jednej strony dobrze świadczy o potencjale Ułanów, a z drugiej pokazuje, że zespół ten jest jak na razie chimeryczny.

II liga: FC Fabryka Formy – Inża Team 9:1 (3:1)
Inża bez zmienników i kilku ważnych postaci nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z Fabryką Formy, która zaaplikowała przeciwnikom aż 9 goli. Jedyny miły akcent tego meczu dla Inży to gol po prostej, szybkiej akcji – jedno podanie do Marcina Nowakowskiego wystarczyło, by ten wpisał się na listę strzelców. Jakub Baran nie zanotował w swoim debiucie w nowym zespole (w LAKP) czystego konta, ale za to zdobył gol, wykorzystując rzut karny. Hat-trickiem popisał się zaś Radosław Mazur.

IV liga: MPT Taxi – Cloud Shisha Lounge Bar 3:1 (2:0)
W poniedziałkowe popołudnie MPT Taxi zainkasowało drugi komplet punktów, nie bez problemów pokonując młody zespół Cloud Shisha. W pierwszej połowie gole zdobywali Patryk Niezbecki i Michał Krzak. Obaj mają dość bogate piłkarskie CV, więc nie dziwi nas, że przerastają ostatnią klasę rozgrywkową. Cloud Shisha nawiązała kontakt po skutecznie egzekwowanym przez Romana Shmatko rzucie karnym. W 24 min sytuację sam na sam wykorzystał jednak Niezbecki, zdobywając swoją drugą bramkę, ustalającą wynik meczu. Ukraińcy powalczyli, ale MPT Taxi miało więcej  atutów po swojej stronie.

I liga: Gliniana – Ekipa 666 3:3 (2:2)
Na papierze to był jeden z hitów kolejki. Oba beniaminki I ligi mają bowiem naprawdę silne kadry. Niestety, wielu ważnych postaci obu drużyn nie zobaczyliśmy w poniedziałek w akcji. Czy widowisko na tym straciło? Ani trochę! Od początku oglądaliśmy żywe spotkanie, ze sporą liczbą sytuacji i bramek. Gole wprawdzie wynikały często z naprawdę prostych błędów, ale i tak mecz w odbiorze był bardzo fajny. Ekipa prowadziła po niecałej minucie i bramce Michała Denisa. Dwie minuty później Marcin Mierzwa wybijał piłkę szpicem buta tak nieudolnie, że trafił idealnie przy słupku bramki, obok bezradnego Tomasza Kycia. Chwilę później po ładnej indywidualnej akcji Mirosława Ciocha „Piekielni” znów wyszli na prowadzenie, ale stracili je także dość szybko, bo zabawa Kycia z piłką skończyła się stratą na rzecz Mikołaja Poniatowskiego i jego bramką. W 21 min sytuacja się powtórzyła. Gol Poniatowskiego po błędzie bramkarza Ekipy – tym razem błąd był nieco inny, ale ewidentnie to nie był mecz Kycia. Gdy wydawało się, że trzy punkty powędrują na konto Glinianej, w doliczonym czasie gry rzut wolny Pawła Michalskiego przyniósł wyrównanie. Strzał „Małego” raczej nie byłby trudny dla Macieja Ziółkowskiego, ale piłka rykoszetowała o Dawida Pioruna, odbiła się od słupka, po czym minęła linię bramkową.

Puchar Ligi: Nocowanie.pl – RKS Perła 1:1 (0:1), k. 1:3
Ciekawie było w pucharowym meczu Nocowanie.pl – Perła. Ekstraligowcy prowadzili 1:0 po chytrym strzale Przemysława Kwiatka z rzutu wolnego. „Piwosze” mogli i powinni podwyższyć ten wynik, ale zawodziła skuteczność. O tym, że jedna bramka to żadna zaliczka boleśnie przekonali się w drugiej połowie, gdy Marcin Andruszczyn w 16 min oddał strzał z połowy własnej połowy! Przemysław Powaga nieco zlekceważył to uderzenie, tymczasem bomba odbiła się od słupka i wylądowała w okolicach okienka. Arcydzieło! To że Perła miała więcej  z gry nie przekuło się w bramki, więc doszło do rzutów karnych. Tam Powaga zrehabilitował się, broniąc aż dwie „jedenastki”. Nocowanie na cztery serie trafiło do siatki tylko raz i dość szybko jasne stało się, że ten konkurs wygrają bardziej ograni w LAKP „Piwosze”.

Ekstraliga: ZiP Kalina – Neo 3:1 (0:0)
Pierwsza połowa meczu mistrza z beniaminkiem? Typowy mecz walki. Nie działo się za wiele ciekawego, ale gdybyśmy mieli wystawiać cenzurki tylko za samą waleczność w granicach zasad „Fair Play”, to praktycznie wszyscy zasłużyliby na świadectwa z czerwonym paskiem. W drugiej połowie było już niestety więcej zbyt ostrych zagrań, ale na szczęście były też gole. Neo objęło prowadzenie po faulu w polu karnym Tomasza Piekarczyka i rzucie karnym, zamienionym na bramkę przez Karola Chmurę. Beniaminek „wiózł” trzy punkty w koszyku bardzo długo, bowiem dopiero w 36 min Kalina wyrównała za sprawą skutecznej główki Łukasza Wierzbickiego. To był jednak kluczowy moment. Neo się posypało, a Wierzbicki minutę później w zamieszaniu pod bramką zdobył drugiego gola. Kropkę nad „i” w ostatniej minucie postawił Karol Banachiewicz.

Puchar Ligi: FC Fabryka Formy – ABM Polska 14:0 (6:0)
Niewiele można napisać o tak jednostronnym meczu. ABM zebrał raptem pięciu graczy, a Fabryka nie bierze jeńców, więc strzelała gole z częstotliwością większą niż co dwie minuty. Zakładający piłkarskie obuwie od wielkiego dzwonu Tomasz Czapliński ustrzelił hat-trick, a kapitan drużyny w tym meczu, Krzysztof Bednarczuk, zdobył aż pięć bramek. Konstanty Rożek, Kamil Wawrzyńczuk i Mikołaj Gaborski skończyli z dubletami.

Ekstraliga: Adampol Team – PHU Pad-Bud 3:3 (2:1)
Kolejkę zamykało spotkanie Adampolu z Pad-Budem. Już w 4 min Paweł Bugała próbował dobić do bramki strzał jednego z kolegów. Utrudnił mu to jednak faulem Marcin Błaszczak i popularny „Buła” egzekwował rzut karny. Zrobił to spokojnie i bardzo pewnie. Adampol podrażniony utratą gola przejął inicjatywę. Szybcy zawodnicy tacy jak Michał Babiarz czy Paweł Szyjduk napędzali akcje, a dwukrotnie w roli egzekutora wystąpił Krystian Joć. Gdy w 29 min kolejna udana akcja świdniczan zakończył się trafieniem młodszego z braci Szyjduków, wydawało się, że Pad-Bud się już nie otrząśnie. Jednak nowy nabytek zespołu, Michał Gregorowicz, znany z występów w Weteranach, był innego zdania. W 34 min jego gol dał Pad-Budowi tlen, a na minutę przed końcem zbyt zachowawcza gra Adampolu w tym okresie została skarcona ponownie. Gregorowicz trafił na 3:3. Z przebiegu meczu „Piekarze” mieli więcej sytuacji, ale Pad-Bud dostał nagrodę za walkę do końca.

Serwis korzysta z plikow cookies w celu realizacji uslug zgodnie z polityka prywatnosci. Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookies w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.