Liga Amatorskich Klubów Piłkarskich

"Wokół LAKP" (565)



Takiego obrotu spraw nie mogliśmy przewidzieć. Liga zatrzymała się, tak jak prawie cały świat dookoła. Czekamy na koniec tej przymusowej laby, ale, bądźmy szczerzy, na horyzoncie go nie widać. Na razie zerknijmy na relacje z meczów, które udało się rozegrać w miniony poniedziałek i wtorek.

Puchar Ligi: CH Olimp – Szerszeń Team 1:2 (1:2)
Szerszeń Team rozpoczął sezon od zwycięstwa w poniedziałkowym meczu Pucharu Ligi. „Hornets” stawili się bardzo licznie i tu należy upatrywać klucza do pokonania Olimpu. Już w 3 min bramkę głową zdobył Paweł Lizun. Po kolejnych trzech minutach i trafieniu Jarosława Oleksiaka zrobiło się 2:0. W 10 min Michał Romanowski zmniejszył straty swojej drużyny. Druga połowa nie przyniosła zmiany rezultatu. Olimp grając bez zmienników miał mocno utrudnione zadanie, a Szerszeń Team nie musiał specjalnie forsować tempa. Sporo niedokładności, ale zrzucamy to na karb inauguracji sezonu.

Puchar Ligi: VoIP Studio – Widok 1:1 (1:0) k. 3:1
Pierwsza duża niespodzianka tego sezonu w Pucharze Ligi. Drugoligowy zespół VoIP Studio to spadkobierca tradycji KP Wicher. Drużyna Kamila Adryjanka zmieniła nazwę, ale i w dużej mierze skład. Spore ubytki także w Widoku, w którym nie zobaczymy Ayouba Kheroufa czy Cezarego Grzegorczyka. Tak czy owak – drużyna z Ekstraligi była na pewno faworytem tego spotkania. VoIP objął prowadzenie po golu Adriana Tarkowskiego tuż przed przerwą. Kilka minut po zmianie stron do wyrównania doprowadził Jarosław Plewik. Mimo kilku okazji z obu stron, wynik remisowy się już nie zmienił, więc o awansie decydowały rzuty karne. Gracze Widoku strzelali je katastrofalnie – tylko jedna z czterech prób zakończyła się golem. Aż dwa strzały obronił Piotr Wójcik, czyli nominalny gracz z pola, pełniący w tym meczu obowiązki bramkarza VoIP. W następnej rundzie zagra dawny KP Wicher.

IV liga: Stara Gwardia – Homer 0:3 (0:1)
Początek sezonu w wykonaniu ekipy Homer jest naprawdę udany. Sukcesy w Pucharze Ligi, a do tego efektowna wygrana 3:0 na inaugurację sezonu ligowego. Przebudowana Stara Gwardia, już m.in. bez opoki defensywy – Łukasza Sulowskiego – nie dała rady z dużo lepiej zorganizowanym rywalem. Homer to monolit w defensywie, który potrafi zaskoczyć rywala także ciekawą akcją z przodu. Gwardię zaskoczył aż trzykrotnie, choć do 22. minuty było tylko 1:0 i „Gwardyści” mogli liczyć na urwanie punktów. Przed zespołem Grzegorza Kuśmirka jednak bardzo dużo pracy – szczególnie w ofensywie, która jak na razie nie stanowi żadnego zagrożenia dla przeciwników.

IV liga: Szukamy Sponsora – Jutrzenka 1:0 (0:0)
Jutrzenka w poprzedni poniedziałek rozpoczęła sezon od pewnego, wysokiego zwycięstwa w Pucharze Ligi. Tydzień później tak różowo już nie było. Naprzeciwko w ligowym meczu stanęli bowiem ograni w LAKP zawodnicy Szukamy Sponsora. Mecz nie był porywającym widowiskiem, ale solidna postawa w obronie jednych i drugich musiała skutkować tym, że nie obejrzeliśmy gradu goli. A tak naprawdę obejrzeliśmy tylko jedno trafienie – zwycięskiego gola dla Szukamy Sponsora strzelił w 21 min Sławomir Mazur. Jutrzenka, mimo starań, nie przebiła się przez twarde zasieki obronne rywali ani razu.

IV liga: Królewscy – TRANS-AUDYT.pl 1:2 (1:1)
Kolejni debiutanci w lidze, Królewscy, byli blisko zdobycia punktów w meczu z Transaudytem, ale koniec końców musieli obejść się smakiem. Drużyna dowodzona przez Marcina Dobrzyńskiego prowadziła 1:0 po bramce Dawida Jeża. Dość szybko wyrównać zdołał Michał Stypułkowski i do przerwy notowaliśmy remis 1:1. Bramkę na wagę zwycięstwa „Transportowców” zdobył w 24 min Michał Gaca. Co przesądziło o wygranej TRANS-AUDYT.pl? Chyba lepsza organizacja w grze. Królewscy to zespół wybiegany, mający potencjał, ale zbyt wiele akcji rozgrywanych było na hura.

Ekstraliga: PHU Pad-Bud – Adampol Team 4:1 (2:1)
Kto by pomyślał, że mistrz OLS przegra już na inaugurację sezonu i to ze spadkowiczem z halowej Ekstraligi? Pad-Bud dobrze wszedł w sezon i zdaje się, że wnioski z nieudanej zimy zostały wyciągnięte. Tymczasem Adampol zagrał słabo, bez ikry, a as atutowy drużyny, Paweł Szyjduk, był kompletnie niewidoczny. Już w 2 min pierwszego ekstraligowego meczu w sezonie 2020 obejrzeliśmy bramkę, która może być kandydatką do tytułu „miss” tego sezonu. Radosław Kiełbowicz pokazał, że mógłby być zdolnym fryzjerem, bo nożycami operuje znakomicie. Piękne uderzenie właśnie nożycami zakończyło się golem na 1:0. W 4 min strzał z dystansu oddał Łukasz Stefański i Adampol miał już dwie bramki do odrobienia. Pad-Bud wyraźnie napędzał się z każdą akcją, każdą udany interwencją w defensywie, czy niezłym strzałem. W 9 min straty zniwelował Jacek Kochalski, ale jeśli ktoś sądził, że świdniczanie pójdą za ciosem, to był w błędzie. Pad-Bud grał na tyle dobrze, że utrzymywał korzystny wynik. Duża w tym zasługa m.in. dobrze broniącego Piotra Chrześciana. W końcówce ekipa Piotra Bielaka zadała jeszcze dwa ciosy i zamknęła sprawę. Najpierw na 3:1 trafił Marek Lenartowicz, a potem kropkę nad „i” postawił Kiełbowicz.

II liga: Malagenia – Szerszeń Team 0:3 (0:2)
Takie spotkania nazywa się „one man show”. Marcin Goc pozamiatał Malagenię niczym Małgorzata Rozenek swój dom. Goc ustrzelił hat-tricka, a dziurawa defensywa zespołu Pawła Kępki niespecjalnie utrudniła mu zadanie. Bez winy był golkiper Malagenii, Patryk Sobstyl. To jego koledzy z pola pokpili sprawę, a Szerszeń Team po wygranej w pucharze, tego samego dnia zaliczył efektowne 3:0 na inaugurację II ligi.

Ekstraliga: Antique & Dywany – RKS Perła 1:1 (1:1)
Pierwsze koty za płoty – to wyświechtane powiedzenie to jedyny rozsądny komentarz i pocieszenie dla drużyn Antique i Perły. Zakładamy jednak, że bardziej z punktu cieszą się „Piwosze”. Tak czy owak – obejrzeliśmy mecz o dużej intensywności i nic więcej. Chaos, kopanina, brak ładu i składu, dużo walki, mało dokładności. Fuzja prowadziła 1:0 po bramce Kamila Cieśli. Wyrównał wyjątkowej urody strzałem Bartosz Wawrzonek. I jeśli chcemy coś zapamiętać z tego meczu, to właśnie tę bramkę. Bomba zza pola karnego, piłka odbija się od poprzeczki, od podłoża i po chwili trzepocze w siatce.

I liga: FC Fabryka Formy AUTO1 – Elektro-Spark 1:1 (0:1)
Pierwszoligowe granie zainaugurował mecz Fabryki Formy z Elektro-Sparkiem. Pierwsza połowa, a szczególnie jej początek, należała do „Iskierek”. Oszołomiona debiutem w I lidze Fabryka dość szybko straciła gola (strzał Roberta Belniaka), a mogła stracić jeszcze kilka. Koniec końców ekipa Andrzeja Czaplińskiego nie tylko opanowała emocje, ale także opanowała boiskową sytuację. Przewaga Fabryki pod koniec pierwszej odsłony gola nie przyniosła, ale w drugiej części już i owszem – zdobył go Jakub Leszcz. Potem to Elektro-Spark mógł dziękować opatrzności za uchowany punkt. Dobrą robotę w bramce robił Marcel Poleszak. Dla „Iskierek” wielkim minusem tego meczu była niewątpliwie kontuzja Łukasza Misztala, której doznał w drugiej połowie. Bez „Kaśki” o każdy punkt w I lidze może być bardzo ciężko.

Puchar Ligi: Poker Team – Bosko 3:2 (2:1)
Jeden z faworytów ligi, Poker Team, nie bez kłopotu zaliczył awans do II rundy Pucharu Ligi. Bosko postawiło trudne warunki. W 8 min mocny strzał z dystansu oddał „lotny” bramkarz „Pokerzystów”, Paweł Bielak. Zasłonięty Łukasz Zinkiewicz przepuścił piłkę do bramki. Patrząc na gąszcz zawodników i mając na uwadze kiepskie oświetlenie Orlika na Felinie chyba jesteśmy skłonni rozgrzeszyć golkipera. Po minucie do wyrównania doprowadził Kacper Wanielista. Poker znów przycisnął. Strzał oddał Erwin Sobiech, próbujący zablokować uderzenie Piotr Flis okazał się pechowcem – zmienił tor lotu piłki i zanotował „swojaka”, bowiem po uderzeniu rywala piłka nie zmierzała pomiędzy słupki. Na początku drugiej połowy z najbliższej odległości strzałem z woleja piłkę do bramki Bosko wbił Dariusz Wojciechowski. Dwubramkowe prowadzenie pozwoliło Poker Teamowi na spokojniejszą grę. Ale tylko do czasu. Bosko nie złożyło broni. W zamieszaniu w polu karnym „Karcianych” bramkę zdobył Denys Braslavets.

Puchar Ligi: Malagenia – Stara Gwardia 1:0 (1:0)
Zaledwie jedna bramka przesądziła losy meczu Malagenii ze Starą Gwardią. Zdobył ją na początku spotkania Michał Wójtowicz, który wymanewrował obrońców i kropnął szpicem buta obok Konrada Wierzbińskiego. Co działo się potem? Malagenia kontrolowała mecz, a Gwardia poza potężnym strzałem Adriana Woszkiela z dystansu, nie zagroziła bramce rywali ani razu. Strzał Woszkiela był minimalnie niecelny, więc zagrożenie też mocno naciągane. Malagenia zrobiła swoje, choć do zachwytów nad grą tej drużyny było nam daleko.

III liga: Zjednoczeni – Atmosfera Zabawa Sport 0:1 (0:1)
Beniaminek III ligi, AZS, rozpoczął sezon od cennego zwycięstwa nad Zjednoczonymi. Złotego gola w 8 min po bardzo ładnym uderzeniu zdobył Adrian Lemiech. Zjednoczeni walczyli dzielnie, mieli swoje okazje, ale obiektywnie przyznać należy, że byli zespołem ciut słabszym i wynik jest sprawiedliwy. Drugi meczu AZS-u w tym sezonie i drugi na zero z tyłu. Wygląda na to, że to, co było mocną stroną ekipy Kacpra Galazdry w zeszłym roku, będzie atutem także i teraz. Zjednoczeni z kolei po raz drugi na zero z przodu, co zaskakuje, gdy mamy w pamięci kolejne kanonady z udziałem tej drużyny w HLAKP. Sebastian Zlot wkrótce jednak zapewne zacznie strzelać, więc na miejscu Mariusza Kaźmierskiego nie bilibyśmy jeszcze na alarm.

Puchar Ligi: PHU Pad-Bud – Bombardino 716 0:3 (0:1)
Tak dobrze grający w poniedziałek Pad-Bud, we wtorek był już wydmuszką samego siebie. Bez bramkarza i kilku ważnych postaci team Piotra Bielaka nie sprostał Bombardino 716 w meczu pucharowym. Dublet Tomasza Mazura i gol Mykyty Shevchenki dały „Numerycznym” awans do II rundy. Pad-Bud może skupić się na lidze.

Puchar Ligi: SAABiX – Szukamy Sponsora 7:1 (1:0)
SAABiX z Mateuszem Gawryszczakiem, Sebastianem Królem czy Jakubem Sobieszkiem może być jednym z faworytów III ligi. Ba, zapewne nim będzie. Na razie drużyna Pawła Tobiasza przejechała się po czwartoligowym Szukamy Sponsora w meczu pucharowym. Do przerwy wprawdzie było tylko 1:0, ale gdy w końcówce spotkania worek z bramkami rozwiązał się na dobre, Tomasz Gawroński nie nadążał z wyciąganiem piłki z bramki. Król ustrzelił karetę, dublet dorzucił Sobieszek, a jednego gola także Paweł Paluch. Honorową bramkę dla Szukamy Sponsora strzelił zaś Michał Pszczoła.  

I liga: Ekipa 666 – Promil 1:2 (1:1)
Promil w zeszłym tygodniu zaliczył falstart w Pucharze Ligi, ale w meczu ligowym było już znacznie lepiej. Osłabiony brakiem kilku ważnych postaci zespół Ekipy 666 przegrał 1:2. W 10 min gola na 1:0 dla Promilu zdobył Konrad Pytka. Wyrównał zaledwie po minucie… gracz Promilu – Michał Olech, który zanotował pechowego „samobója”. Wygraną Promilowi w tym wyrównanym, zaciętym i twardym meczu zapewnił w 15 min Sebastian Szymanek. Latka lecą, a „Łysy” wciąż jest „game changerem”. I pewnie jeszcze niejeden punkt dla Promilu będzie właśnie jego zasługą.

Serwis korzysta z plikow cookies w celu realizacji uslug zgodnie z polityka prywatnosci. Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookies w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.